Niech to będzie dobry rok



Tak jak nie lubię zabawy sylwestrowej, nie lubię też 1 stycznia. Na ulicach pusto, cicho, jakby świat wymarł. I to poczucie, że jestem o kolejny rok starsza.
Nie będę ukrywać, że w ten noworoczny czas czuję niepokój przechodzący w lęk. Jaki będzie ten rok? CO się zmieni?
U mnie w pracy zapowiadają się spore zmiany i póki co nie wiem, czy na lepsze.
Obawiam się też lata i planów mojego męża na wyjazd zagranicę. No niestety, ale mojej klaustrofobii się nie wyzbyłam i z jej powodu panicznie boję się lecieć samolotem. Gdybym tylko miała pewność, że benzo zaradzą, nie ma sprawy, mogę łyknąć nawet kilka :P
Nie chcę, by moi mali chłopcy widzieli panikującą matkę. To, że oni mogliby kiedyś mieć przeze mnie nerwicę, to mój najgorszy koszmar.
Nie uważam mimo wszystko, że to, że jakieś lęki we mnie pozostały, powoduje, że nadal mam nerwicę. Tak niektórzy mogliby powiedzieć. Że ona wciąż we mnie jest, przyczajona, czekająca na najlepszy moment, by zaatakować. No cóż, rozczaruję ich, bo ja tego nie czuję. Każdy ma jakieś lęki, a to, jak ja się teraz czuję, a jak czułam się dwa lata temu, to dzień do nocy.
W nadchodzącym roku życzyłabym sobie jednak „ugłaskania” tej klaustrofobii. Może nawet polubienia jej ;)? Tak na dobry początek. A później zobaczymy, czy się zaprzyjaźnimy ;)
Wam życzę spokoju, pewności siebie i akceptacji. Bo wszystko się da, tylko potrzeba na to czasu.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co mi POMOGŁO wyjść z nerwicy

Dlaczego fora dla nerwicowców nie pomagają

„Nie wierzę, że nerwica może minąć”