Niech to będzie dobry rok
Tak jak nie lubię zabawy sylwestrowej, nie lubię też 1 stycznia. Na ulicach pusto, cicho, jakby świat wymarł. I to poczucie, że jestem o kolejny rok starsza. Nie będę ukrywać, że w ten noworoczny czas czuję niepokój przechodzący w lęk. Jaki będzie ten rok? CO się zmieni? U mnie w pracy zapowiadają się spore zmiany i póki co nie wiem, czy na lepsze. Obawiam się też lata i planów mojego męża na wyjazd zagranicę. No niestety, ale mojej klaustrofobii się nie wyzbyłam i z jej powodu panicznie boję się lecieć samolotem. Gdybym tylko miała pewność, że benzo zaradzą, nie ma sprawy, mogę łyknąć nawet kilka :P Nie chcę, by moi mali chłopcy widzieli panikującą matkę. To, że oni mogliby kiedyś mieć przeze mnie nerwicę, to mój najgorszy koszmar. Nie uważam mimo wszystko, że to, że jakieś lęki we mnie pozostały, powoduje, że nadal mam nerwicę. Tak niektórzy mogliby powiedzieć. Że ona wciąż we mnie jest, przyczajona, czekająca na najlepszy moment, by zaatakować. No cóż, rozczaruję ich,